Do zamieszek w Madrycie nam jednak jeszcze dość daleko.
Ten akt sympatycznego wandalizmu można znaleźć na ścianie stacji benzynowej koło naszego akademika.
W Polsce podobne hasła też można znaleźć na murach, ale giną w zalewie kibolskiego chamstwa.
Partia Piratów (0.3% - aż? tylko? - we wrześniowych wyborach parlamentarnych w Holandii, największa partia pozaparlamentarna) obecna w oknie akademika. Niestety flaga kilka dni później zniknęła. Ciekawe, czy właściciel zapragnął więcej światła słonecznego w pokoju, wyprowadził się, czy zdjął ją z jeszcze innego powodu.
Tu już ciężko o dorobienie zaangażowanej politycznie interpretacji ;) Niemniej taki "wandalizm" mi się podoba, jest subtelny i zabawny.
Wierzcie lub nie, ale naprawdę niewiele jest tutaj dużych napisów na ścianach. Zdarzają się, ale bardzo sporadycznie.
Wlepki (reklamowe) można bardzo kreatywnie wykorzystać. "Uwaga, przechodnie z zakupami"? Tylko co oni robią pod Belwederem?
Pod spodem plakaty wyborcze, na wierzchu - "ten sam cyrk, inni klauni". Biorąc pod uwagę wyniki wyborów nawet klauni się za bardzo nie zmienili ;)
Trudno oczekiwać buntowniczego charakteru i wandalizmu od ludzi, którzy robią sweterki drzewom pod domem.
Podsumowując:
(na drzwiach zamkniętego lokalu w centrum Nijmegen)
... a w następnym odcinku... Maastricht! Czyli ruszamy cztery litery poza Nijmegen i okolice :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz